Maliny - zebrane po dzisiejszym deszczu :) Bo pogoda jest jaka jest. Upalna, przeplatana z burzami.
Nigdy nie zdarzyło mi się płakać podczas czytania książki. Aż do dziś. Skończyłam czytać książkę ks. Jana Warty "Przeciwności losu". Piękna, ale smutna historia, która wydarzyła się naprawdę... Chyba jeszcze żadna lektura nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Niesamowicie chwyciła mnie za serce, poruszyła moje myśli... I cały czas siedzi mi w głowie...
Swego czasu, była to bardzo popularna książka w naszym regionie, ponieważ ksiądz, który ją napisał, służył w naszej parafii. Ale może i dobrze, że dopiero teraz po nią sięgłam. Wydaje mi się, że jeszcze kilka lat temu, nie do końca potrafiłabym ją odczytać tak, jak teraz. A dzień dzisiejszy sprawił, że otarła się ona o moje emocje i z pewnością zostanie w mojej pamięci na dłużej...
Życzę miłego tygodnia i pozdrawiam serdecznie!