Od dłuższego już czasu, mam nawet wrażenie, że jestem gościem na własnym blogu :)
Ale... jestem. Cały czas :)
Do Was również zaglądam, jestem na bieżąco, choć nie komentuję, to oglądam i podczytuję :)
Tak to już jest, że zawsze coś kosztem czegoś :)
Trochę się zmienia. Coś się we mnie rodzi, a coś umiera. Z czymś się żegnam, a pojawia się coś nowego :) Nowe, świeże emocje i płynąca z nich radość. Wszystko idzie w dobrym kierunku :)