Nie ma chyba gorszego poranka, niż taki, w którym zaspało się do pracy... ;) Zaliczyłam dziś prawie godzinne spóźnienie :)
Po pracy w biegu odwiedziłam swoją mamę i fajnie tak wciąż być dla niej małą córeczką :) Dostałam prezent na dzień dziecka :))
Później pojechałam robić zdjęcia i chyba ostatnio mam szczęście do małych mężczyzn o imieniu Maksymilian :)
A teraz podziękowania:
Dla mojego męża - za pomoc rano, w tym moim zamieszaniu i zaspaniu, że pomógł mi ogarnąć i spakować wszystkie rzeczy do sesji.
Dla mojej mamy - za prezent :)
Dla mojej kochanej Justyny - za pomoc przy zdjęciach :*
A także dla rodziców Maksymiliana, za zaangażowanie :) Oraz dla samego małego modela, który był bardzo grzeczny :)
Bardzo ale to bardzo dziękuję :))