UWAGA

Wszystkie zdjęcia na blogu sosnicka.blogspot.com są moją własnością i podlegają ochronie, zgodnie z Ustawą o ochronie praw autorskich (Ustawa z dnia 4 lutego 1994) Zabrania się kopiowania, przetwarzania i rozpowszechniania zdjęć bez wiedzy oraz pisemnej zgody autorki.

środa, 10 sierpnia 2011

"Rysa na szkle...."

Huśtawki nastrojów... to okropne... Popadam ze skrajności w skrajność... Bo w jednej chwili mogłabym wyjść z domu i głośno krzyczeć jak bardzo jestem szczęśliwa, po czym przychodzi moment refleksji i najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach sama ze swoimi myślami. Wszystko jest takie dziwne... Nie wiem. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nie da się wytłumaczyć słowami czegoś, czego samemu nie jest się w stanie pojąć.
Chcę iść na jakiś konkretny kurs fotografii. Jest tego mnóstwo, nie wiem który wybrać, żeby naprawdę się czegoś nauczyć, a nie wyrzucić pieniędzy w błoto. Osobiście jestem zakochana w zdjęciach Marcina Orzołka. Tak bardzo chciałabym chociaż w połowie oddawać tyle piękna i emocji na zdjęciach co on. Pamiętam, gdy rezerwowaliśmy go na swój ślub. Robił wtedy ładne zdjęcia, widać było duży potencjał, wiedzieliśmy, że przez rok zdobędzie jeszcze spore doświadczenie i zrobi nam śliczne zdjęcia. I nie pomyliliśmy się. Mamy cudowną pamiątkę ślubną. Minął kolejny rok, ja wciąż obserwuję jego galerię... I niesamowite jest to, jak on cały czas się rozwija... Jest dla mnie ikoną fotografii ślubnej. I pomyśleć, że kiedyś też zaczynał od robienia zdjęć koleżankom z osiedla. Mam nadzieję, że Marcin zorganizuje kiedyś warsztaty fotograficzne. Była bym pierwszą osobą na liście chętnych :) Bo oprócz tego, że go podziwiam, to mam do niego ogromny sentyment...

A poniżej - wspomnienie z Zakopanego.