Jest wyjątkowo upalnie :) Ostatni deszczowy tydzień sprawił, że stęskniona za promieniami słońca, dzisiejsze popołudnie zaraz po pracy spędziłam w ogródku. W towarzystwie książki i niezbyt smacznych morelek :) Dotarłam do połowy lektury, a jutro mam zamiar ją dokończyć - oczywiście w tej samej scenerii :)
"Istnieją jedynie porażki. Lecz nikt nie zdoła przed nimi uciec. Dlatego w walce o marzenia lepiej przegrać parę drobnych potyczek, niż zostać pokonanym na całej linii, nie wiedząc nawet, o co się walczyło"
Paulo Coelho
cudowna sceneria, och, Ty szczęśliwa posiadaczko ogródka :)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze pogody...
OdpowiedzUsuńja zajadam sie truskawkami i domowymi drozdzowkami z serem:)
Proszę proszę, kocyk i zielona trawka :) Czego więcej potrzeba.
OdpowiedzUsuńJestem na tak :) Uwielbiam takie zestawienia, dobra książka, owoce, słońce i ogród :) a pogoda niech dopisuje przez dłuższy czas :) Chcę Ci polecić również książki Nicholasa Sparks jeśli jeszcze nie czytałaś- moim zdaniem Warto ! ;) pozdrawiam życzę słonecznego weekendu, Patrycja
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale niektóre z tytułów jego dzieł oglądałam w postaci filmów.
UsuńLecz jak wiadomo, to nie to samo. I w wolnej chwili napewno sięgnę po jego książki :)
Lovely pictures with nice colors....good work Aneta.
OdpowiedzUsuńGreetings, Joop
Oj Tobie to dobrze ogrodek, piekna pogoda, owocki i czego wiecej chciec :D a u mnie w niemczech pada i pada nawet z dzieckiem na spacerek nie idzie wyjsc :(
OdpowiedzUsuńCzas pikniki rozpocząć!
OdpowiedzUsuńPorażki w cytacie i w naszym kraju, ciągle przegrywamy:-(
Niestety...
UsuńA ja jaka byłam zawzięta, że żadnego meczu nie obejrzę, tak wczoraj z ciekawości poszłam i pomyślałam, że dam sobie szansę, może mnie wciągnie...
I co? i tylko się zdenerwowałam tą przegraną! :)
andzia młodzi są, można im wybaczyć :)
UsuńMarzę by znaleźć chwilę by usiąść i przeczytać dobrą książkę, w dodatku przy tak dobrej pogodzie... Zamiast tego praca, zmęczenie i zero chwili dla siebie, ale już niedługo... :) a we Wrocławiu wczoraj było istne szaleństwo przed meczem. kibice śpiewali, tańczyli, świętowali, a po przegranej pozostało tylko 'nic się nie stało...' i niesamowicie zaśmiecony rynek wrocławski. Piłka nożna mnie nie interesuje w ogóle, ale mecz po trochu obejrzałam w pracy:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej niedzieli!:):*
Moja sobota też taka leniwa i senna :-)Ale za to wieczór pełen wrażeń
OdpowiedzUsuń