Maliny - zebrane po dzisiejszym deszczu :) Bo pogoda jest jaka jest. Upalna, przeplatana z burzami.
Nigdy nie zdarzyło mi się płakać podczas czytania książki. Aż do dziś. Skończyłam czytać książkę ks. Jana Warty "Przeciwności losu". Piękna, ale smutna historia, która wydarzyła się naprawdę... Chyba jeszcze żadna lektura nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Niesamowicie chwyciła mnie za serce, poruszyła moje myśli... I cały czas siedzi mi w głowie...
Swego czasu, była to bardzo popularna książka w naszym regionie, ponieważ ksiądz, który ją napisał, służył w naszej parafii. Ale może i dobrze, że dopiero teraz po nią sięgłam. Wydaje mi się, że jeszcze kilka lat temu, nie do końca potrafiłabym ją odczytać tak, jak teraz. A dzień dzisiejszy sprawił, że otarła się ona o moje emocje i z pewnością zostanie w mojej pamięci na dłużej...
Życzę miłego tygodnia i pozdrawiam serdecznie!
piękne maliny ! pogoda wspaniała, ale teraz ta burza straszna - już druga dzisiaj :( Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBijzonder mooi gedaan...... ik hou van jou prachtige blog.
OdpowiedzUsuńLieve groetjes, Joop
hmmm :)
Usuńthank you! :):)
:) ja zawsze płaczę podczas książek i filmów, co moja córka kwituje słowami "moja mama tak ma, szybko się wzrusza" :), czy to wada w dzisiejszych czasach :)?
OdpowiedzUsuńfotki nieziemsko apetyczne :)
Na filmach zdarza mi się płakać i to często :)
UsuńPrzy książce było to pierwszy raz :) Może dlatego, że w swoim życiu raczej nie przeczytałam jeszcze wielu książek :)
Cześć Anetko, fajne Ci te zdjęcia wyszły, podoba mi się bardzo gdy coś jest wyostrzone a coś "rozmazane":)
OdpowiedzUsuńI pięknie napisałaś o tej książce :)
Dziękuję :) ja po prostu lubię zdjęcia z małą głębią ostrości :)
UsuńBardzo podobają mi się Twoje malinowe zdjęcia i to, jak pięknie napisałaś o książce "Przeciwności losu". Muszę kiedyś po nią sięgnąć. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSięgnij - koniecznie :)
UsuńPozdrawiam :)
Klimatycznie, ogrodowo :)
OdpowiedzUsuńWiesz? Wydaje mi się, że takie ważne książki trafiają do nas dokładnie wtedy, kiedy jesteśmy gotowi je przyjąć.
OdpowiedzUsuńMalinki w zielonej poświacie są bardzo klimatyczne :)
Być może masz rację :) Tak miało być :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
ja tez plakalam czatajac ta ksiazke...
OdpowiedzUsuńmalinki bym zjadla:)
Anetko będę wdzięczna jeśli będziesz pamiętać o moim zamówieniu zdjęcia zboża.Jeśli będziesz miała oczywiście taką możliwość.
OdpowiedzUsuńmonikapoczta5@wp.pl
Pozdrawiam serdecznie
Pamiętam :) i jak tylko będzie okazja, to spróbuję coś takiego wyczarować :)
UsuńMniam!!! Uwielbiam Maliny!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTa książka robi podwójne wrażenie kiedy zna się autora trochę bardziej niż tylko z kościoła :) Ja jestem z tych co się wzruszają ale nie pokazują tego..co do zdjęcia- maliny apetyczne, bardzo fajny efekt tego 'rozmazanego liścia' :)
OdpowiedzUsuń...uf dziś kolejny upalny dzień przed nami - pozdrawiam! :)
Poleciałam do swojej biblioteki po tą książkę, ale niestety nie znalazłam jej. Dlatego postanowiłam ją sprezentować mamie i zamówię przez internet, przy okazji ja na tym skorzystam:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mamie spodoba się prezent :)
UsuńKsiążka jest napisana prostym językiem, większości osób powinna przypaść do gustu :)
Malinki :-)
OdpowiedzUsuńU mnie już częściowo zamieszkały w słoikach w postaci pysznych konfiturek :)
a co ze spotkaniem? miało być w wakacje
OdpowiedzUsuńWłaśnie! :)
UsuńJuż wiem, kiedy idę na urlop, więc może wtedy uda się coś zorganizować :)
A można wiedzieć kiedy masz? Tak orientacyjnie :)
Usuń30.07 do 12.08 :)
OdpowiedzUsuńO kurcze strasznie szkoda.... Mój urlop w Polsce kończy się 22.07:(
UsuńAle nic co się odwlecze to nie uciecze.
Pozdrawiam Kamila
Szkoda Kamilko....
Usuńfotki do zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńa co do reszty ... chyba do wszystkiego trzeba dojrzeć, dojść, zrozumieć, a fakt że im się tego doświadczenia życiowego więcej posiada tym różne rzeczy nabierają odmiennych znaczeń, różne jest natężenie w ich odbiorze ... :> ;)