Ojjj... Zaniedbałam bloga i to bardzo. Pora przetrzeć pajęczyny i dać jakiś znak życia. Mam nadzieję że to pierwsza i ostatnia tak długa przerwa. Najwyższy czas nadrobić zaległości. Wiążę pewne plany z najbliższym weekendem, ale co z tego wyjdzie, to nie wiem.. A póki co, moim gwoździem programu jest mały cipciak :)
Do usłyszenia niebawem.
:) Uśmiech pierwsze co pojawiło sie na mojej twarzy kiedy dzis weszłam na Twojego bloga, i co jest najlepsze ten uśmiech nie chce zejść z mojej twarzy, mało tego ja nie chce żeby zniknął :) Czekam na więcej :) A narazie się uśmiecham :):)
OdpowiedzUsuńŚmiejesz się Madzia z kurczaczka? :) Jakoś tak dziwnie mi się przyglądał, bo chcąc zrobić mu zdjęcie, musiałam się kłaść na ziemi :P:P:P Pomyślał pewnie, że jakaś niezbyt normalna jestem.... :)
OdpowiedzUsuńAnetko gdzieżbym śmiała ;) Przecież cipciak jest cudowny :)Prosimy o więcej takich zdjęć :)
OdpowiedzUsuń