UWAGA

Wszystkie zdjęcia na blogu sosnicka.blogspot.com są moją własnością i podlegają ochronie, zgodnie z Ustawą o ochronie praw autorskich (Ustawa z dnia 4 lutego 1994) Zabrania się kopiowania, przetwarzania i rozpowszechniania zdjęć bez wiedzy oraz pisemnej zgody autorki.

środa, 27 lipca 2011

Zakopane- dzień II cd

W niedzielę rano, jak wstaliśmy z łóżka, to ledwo potrafiliśmy chodzić, takie mieliśmy zakwasy po sobocie ;) Ale cóż, w planach była Dolina Pięciu Stawów. Pogoda była rewelacyjna, więc szkoda było by z tego zrezygnować. Spakowaliśmy się i wyruszyliśmy ;) Troszkę późno się zebraliśmy, do tego były straszne korki do Morskiego Oka. Więc mieliśmy mało czasu, a przed nami była długa droga. Wędrówka była wtedy dla mnie ogromnym trudem, ledwo podnosiłam nogi, ale wiedziałam, że nagrodą będą piękne widoki i to mnie motywowało :) No i na szczęście mój Misiek wziął mi wszystkie torby, a ja biegałam tylko z aparatem, inaczej bym nie dała rady :) Więc jak to czytasz mężu, to jeszcze raz dziękuję! :) Bo jak już dotarliśmy do Doliny Pięciu Stawów, to dostałam takiego powera, tak mi się to wszystko spodobało, że nie czułam już zmęczenia :) Chciałam tam zostać, tam było po prostu idealnie :) Można się zakochać w górach :) I tamten weekend to sprawił ;) Chciałabym mieć częściej możliwość takich wedrówek górskimi szlakami. Moje zdjęcia nie oddają całego uroku tej wyprawy. Muszę się przyznać, że nie potrafię fotografować gór, nie wiedziałam jakie ustawienia w aparacie dobrać do tamtejszych warunków. Do tego czas nas gonił, więc nie miałam nawet jak popróbować różnych parametrów. Jestem trochę zła na siebie z tego powodu ;) Zdjęcia są jakie są, może następnym razem uda mi się zrobić coś lepszego ;) No ale opowiadam dalej. Z Doliny Pięciu Stawów ruszyliśmy do Morskiego Oka. Tam szybki obiad, dwie minuty na zrobienie zdjęć i powrót w stronę samochodu. Byliśmy wykończeni. Myśleliśmy, że zjedziemy na dół bryczką, ale jak Tomek zobaczył tą gigantyczną kolejkę ludzi czekających na koniki, to zwątpił i powiedział, że idziemy na nogach. A ja myślałam, że nie dojdę... Mimo, że droga była w dół i asfaltowa. A tak swoją drogą, to żadna atrakcja iść tylko nad Morskie Oko i z powrotem po betonie. Chodzenie po szczytach gór jest dużo ciekawsze :) Przez te dwa dni zrobiliśmy jakieś 60 km na nogach ;) Fajnie było ;) Zakwasy miałam tylko do wtorku :) A poniżej tak jak obiecałam, dodaję drugą porcję zdjęć.





























5 komentarzy:

  1. Anetko jesteś kłamczuszkiem ... wiesz o co chodzi... zdjęcia są rewelacyjne... ukazują prawdziwe piękno gór... aż chciałoby się po ich obejrzeniu choć na chwilkę znaleźć nad Morskim Okiem :)... choć na chwilkę poczuć to co czuje się kiedy patrzy się na Twoje fotografie... a czuje się naprawde dużo... dla mnie jesteś... CZARODZIEJKĄ!!!!!!!.... Czarodziejką z aparatem w ręku... Czarodziejką umiejącą ukazać poprzez zdjęcia emocje, uczucia... Czarodziejką posiadającą ogromny talent... Anetko powtórze zdjęcia są fantastyczne!!! Uwierz w Siebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. gierapa tu była i swe oko cieszyła;p

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja też jestem zachwycona zdjęciami!!!!!!!!!Poprostu są PRZEPIĘKNE:):):)Aż się chce jechać do Zakopanego hehe. Zdjęcia jak z jakiegoś katalogu!Jeżeli mialaś tylko chwile na zrobienie tych zdjęć, to nie wiem jak super będą wygladać te, na których zrobienie miał byś więcej czasu:)Czekam na kolejną wycieczkę i kolejną partię zdjęć:):)
    Kasia S.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja też jestem zachwycona zdjęciami!!!!!!!!!Poprostu są PRZEPIĘKNE:):):)Aż się chce jechać do Zakopanego hehe. Zdjęcia jak z jakiegoś katalogu!Jeżeli mialaś tylko chwile na zrobienie tych zdjęć, to nie wiem jak super będa wygladać te na których zrobienie miał byś więcej czasu:)Czekam na kolejną wycieczkę i kolejną partię zdjęć:):)
    Kasia S.

    OdpowiedzUsuń
  5. ira uwierz w siebie heheczwartek, 04 sierpnia, 2011

    http://www.youtube.com/watch?v=SkAM_05jbn4

    OdpowiedzUsuń